czwartek, 16 stycznia 2014

Long time no see~

Ekhm! No więc tego... Ta przerwa była nadzwyczaj długa. :D' Ale miejmy nadzieję, że zacznę znów mniej więcej regularnie coś tu dodawać. A teraz garstka wiadomości, czyli co Kyu robiła w czasie ponad dwumiesięcznej przerwy?


Postaram się sięgnąć pamięcią jak najdalej ale nie będzie to pewnie możliwe - słaba jest, łee. ;_;
Przejrzałam też ostatnią notkę, w której napisałam, że dowiecie się czemu nie poszłam któregoś dnia do Vity. Otóż poszłam. Ale o tym za chwilę. Z najważniejszych rzeczy:

  1.  Kyu miała urodziny - 21 lat na karku, tak, tak.
  2.  Miała gorszy czas - depresja i te sprawy.
  3.  Spędziła najgorsze święta bożonarodzeniowe + Sylwester w domu.
  4.  Powrót do "normy".

ad. 1. Popatrzyłam na kalendarz w sprawie tego piątku w listopadzie, kiedy miałam zostać w domu. Miałam zostać, a konkretnie spotkać się z koleżanką, która sprzedawała mi swój tablet graficzny. Jednak powiedziała, żebyśmy spotkały się wieczorem w piątek, i to dość późno. Zgodziłam się, choć mama miała do mnie pretensje, że czemu tak późno, że w ogóle po co mi to i blebleble. >w< Tak czy siak, poszłam i odebrałam mój nowy-stary nabytek.
Dziwicie się, dlaczego napisałam to w punkcie pierwszym? Ano bo poprosiłam mamę żeby to był mój prezent urodzinowy, z racji, że nie miałam lepszego pomysłu. I tak było.
Imprezy nie było, spotkałam się natomiast z K. w dniu swoich urodzin i uczciłyśmy to kapkejkiem i kawą, gdzie ja miałam jedno i drugie za darmo - pierwsze z racji urodzin, drugie bo mieli taką promocję w tym dniu, w Cupcake Corner.

ad. 2. Nie wiem kiedy dokładnie ale zaczęłam być strasznie przygnębiona i na nic nie miałam ochoty, typowa jesienna (zimowa?) deprecha... Nie chciałam nawet chodzić do ośrodka, często go unikałam, zwłaszcza zaraz przed i po świętach.

ad. 3. Święta... jakie święta? To był chyba najgorszy okres w moim życiu. Choinka, prezenty, świąteczne potrawy - wszystko to było obecne w naszym domu ale co z tego...? Zabrakło atmosfery.
Nie było w ogóle śniegu, więc także i zimna, które wskazywałyby na obecną porę roku. Od rozpoczęcia się kalendarzowej zimy, śnieg nie spadł jeszcze ani razu. Przed tym okresem może raz posypało i na drugi dzień stopniało. To raz.
A dwa, w ogóle nie czułam, że to są święta, tylko jakieś takie wolne, gdzie wszystkie sklepy zamknięte i nic po za tym.
Trzy, jest pewna sprawa, o której nie chcę tu wspominać, choć nie spodziewam się raczej nikogo z mojej rodziny że przeczyta ten wpis. Powiem tylko jedno - alkohol. Alkohol w nieodpowiednim momencie, zabija całą atmosferę. :/

ad. 4. Miałam wtedy też, podczas świąt, taką chęć żeby się zabić. Ustaliłam z lekarzem moim jednak, że nie pójdę do szpitala - poszukamy innego rozwiązania, a na razie będę zażywać nowy lek. Tak więc na razie mi się poprawiło. Na jak długo? Zobaczymy.

Rozwinęłam już wszystkie punkty ale zostało co nieco do opisania.
Nie powiedziałam wam, co dostałam pod tą choinkę. ♥
Trochę to... nie wiem, zabawne? Bo na mój prezent składały się 3 sweterki, czapka i trochę słodyczy. Najlepsze jest to, że 2 swetry wybrałam sobie sama, będąc z mamą na zakupach przed świętami. xD
No, to teraz może trochę zdjęć! Dawno nic chyba nie wklejałam...

Pierwszy ze sweterków, który dostałam. : D

Drugi, ten już wybrałam sama i został dodany jako prezent. :)

I ten, też sama wybrałam~ Może nie widać zbyt dobrze ale ma aplikację - słonia. : D

Na razie chodziłam jedynie w dwóch pierwszych, trzeci jest bardzo cienki, raczej nie na tą temperaturę.

A dziś jakoś mnie naszło. Bo wczoraj przeglądałam strony internetowe sklepów typu House, Cropp czy Reserved. Co prawda byłam już w weekend w Galerii ale nie zwiedziłam tych dwóch pierwszych, gdzie z jednego z nich pochodzi przecież mój miętowy sweter.
Udałam się do GK i poszperałam tam za rzeczami, które wypatrzyłam na necie. Jedną z nich dorwałam ale... była za mała. T^T Drugiej nie było. Trzecia nie w tym kolorze ale po zmierzeniu okazało się, że również za mała... Jednak przy okazji wzięłam inne rzeczy do sprawdzenia i kupiłam coś takiego:
Dość prosty, różowy rozpinany sweter. Mam już ten różowy, co jest na pierwszym zdjęciu ale na szczęście to inny odcień. :'D Obawiam się jednak, że rodzicielka określi go po swojemu, czyli wieśniacki. xD

Ten to zobaczyłam jako pierwszy w sklepie, bardzo mi się spodobał. Zwłaszcza te guziczki serduszka - będzie chyba pasować do fairy kei. :3

Mam jeszcze jedną rzecz do pokazania ale może innym razem. Nie chce mi się już przerabiać zdjęcia. XD;
Albo nie, jeszcze jedno, którego nie muszę przerabiać. Proszę:
Och, no i oczywiście to:
Dziś uszyty. QvQ

Więcej następnym razem.~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz