wtorek, 31 marca 2015

Review 2.

Dziś kolejna recenzja. Ostatnio sporo rzeczy zamawiam także jeśli tylko mi się będzie chciało to postaram się je opisać. :)


Recenzja Cotton Candy Wonderland
  
Cotton Candy Wonderland to mały, polski(!) sklepik internetowy na Facebooku, który sprzedaje ręcznie robione „ubrania, dodatki, biżuterię, a czasem jakieś pierdółki, którymi można sobie udekorować mieszkanie” (cytat ze strony sklepu). Co prawda posiada już gotowe wyroby ale chętnie przyjmuje też zamówienia specjalne, kiedy potrzebny jest większy rozmiar, tak jak dla mnie.

Kontakt ze sprzedawcą.
Oceniam na bardzo dobry ponieważ właściciel sklepu odpowiadał na każdą moją wątpliwość i chciałabym właśnie przeprosić za to, że tak nudziłam. X”D Na szczęście udało nam się dogadać w sprawie zamówienia.

Przesyłka.
Została nadana listem poleconym rano 17 marca, a dzień później wracając do domu spotkałam listonosza z ową przesyłką (ale fart!).


Opakowanie.
Nie ma co dużo pisać - zwykła duża koperta a rzeczy w środku były w opakowaniu foliowym. Przedmioty zamówione nie były kruche także nie mam do opakowania żadnych zastrzeżeń.

1. Niebieskie pantalony (tzw. bloomers) w króliczki.

Zacznijmy od tego, iż przeglądając Facebooka wypatrzyłam, że ktoś sprzedaje pantalony. Na początku chciałam zamówić różowe w groszki jednak po rozmowie z właścicielem okazało się, że nie posiada materiału żeby zrobić podobne w większym rozmiarze. Po paru dniach stwierdziłam, że na próbę mogę wziąć jakikolwiek wzór jest dostępny.
Nie żałuję wyboru bo bardzo mi się spodobały. Przyszły przed samym Harajuku Fashion Walk więc ubrałam je na tę właśnie okazję (i oby takich okazji jak najwięcej). Podejrzewam, że jeszcze kupię jakieś o innym wzorze. 

 
2. Bransoletki Pastel oraz Princess

Wzięłam je dodatkowo, w razie gdyby coś było nie tak z głównym przedmiotem mojego zamówienia. Bransoletki również zostały dopasowane pod rozmiar mojego nadgarstka więc nie muszę się już martwić, tak jak przy bransoletce z wcześniejszej recenzji, że mogą być za ciasne – powiedziałabym nawet, że są nieco za luźne (jednak nie na tyle, żeby spaść). Na koniec powiem Wam, że specjalnie wybrałam te dwa słowa żeby móc nosić je razem, hehe.

 
Tu jeszcze zdjęcie z Harajuku Fashion Walka:

Dziękuję za uwagę.
Więcej następnym razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz