Miałam zamiar tu trochę ponarzekać na życie i w ogóle...
Tyle, że większość moich samotnych wywodów, które odbywają się głównie w moim umyśle, nie zostaje przeze mnie zapamiętana (może to i lepiej?). Wolę pamiętać rzeczy przyjemne (a kto by nie chciał =3=) ale dziś stwierdziłam, że fajnie byłoby mieć możliwość nagrywania swoich myśli, i może przy okazji snów (przypomniała mi się Akademia Pana Kleksa, wtf). Wtedy by się dopiero ludzie przekonali - ile taka cicha osoba tak naprawdę "mówi".
Na koniec, doszłam też dziś do takiego wniosku (może gdzieś to usłyszałam, zdarza mi się powtarzać rzeczy, które są oczywiste D: ):
Depresja to nie stan, w którym traci się sens życia. Depresja to zrozumienie, że życie nigdy nie miało sensu.
Więcej następnym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz