czwartek, 20 czerwca 2013

Cold - a summer one.

Jak zwykle postaram się po kolei.
Nie wiem czemu ale już się przyzwyczaiłam w ten sposób opisywać mój czas. .__.


Zacznijmy jednak od tego, że jestem przeziębiona - tak, praktycznie w lecie, bo kalendarzowe zaczyna się przecież dopiero jutro. Zaczęło się od tego, że prawie całe poniedziałkowe popołudnie spędziłam w pokoju mamy, która w tym czasie przebywała poza domem. Nie spodziewałam się jednak, że skoro ona jest chora (głównie kaszel ale jakiś wirus ją dorwał) to i mnie złapie. Przeleżałam większość tego czasu na jej kanapie, gdzie zapewne znajdowała się masa tych małych złoczyńców.  No i stało się. :C
Rano we wtorek obudziłam się obolała a także z bólem gardła. Nie wyczułam wtedy jeszcze, jak źle ze mną. Normalnie zjadłam śniadanie, umyłam się, ubrałam. Zadzwoniłam jednak do lekarza, co prawda w innej sprawie ale później się okazało, że i w tej. Ból głowy tego ranka nie dawał mi spokoju - zmierzyłam więc temperaturę. Około 38 stopnii - po prostu cudnie. Musiałam zostać w domu. Cały dzień przeleżałam właściwie bo myślałam, że upadnę od tych zawrotów głowy. Do lekarza podwiozła mnie na szczęście mama. Szkoda tylko, że do samego gabinetu weszłam ok. 40 minut później a wcześniej musiałam znosić towarzystwo bachorów (z racji, że do 21. roku życia mogę chodzić do lekarza dziecinnego). :/ No nic, na szczęście zostały mi przepisane lekarstwa i zaraz zostały kupione a w domku Kyu je grzecznie zażyła, co robi do tej pory (jezu, jak ja nie cierpię tych gorzkich tabletek ;_; ).
Wczoraj - spanie, nuda, telewizor i tak prawie cały dzień.
Dziś tylko wypadło nieco spanie, gdyż było więcej rzeczy do zrobienia w domu. Poszłam też po południu odwiedzić Vitę, gdzie prawie nikogo nie było, jak to zwykle bywa, po głównych zajęciach. No ale cóż, na rano pójdę dopiero w poniedziałek, obym wyzdrowiała do tego czasu bo mnie męczy już ten katar i ból gardła. T^T


Więcej następnym razem.~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz