poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Zzz..

Święta, święta i po świętach...

A co w trakcie?


W środę po południu okazało się, że lekarka, do której miałam iść na kontrole z uchem, przekłada moją wizytę z dnia następnego na inny termin.

Także czwartek spędziłam głównie na sprzątaniu. Więcej grzechów nie pamiętam. D:

W piątek poszłam do ośrodka, który okazał się być właściwie opustoszały. Panie terapeutki + jakichś 6 uczestników. 0.0 No po prostu pogrom. Rano wtedy padał duży śnieg, to jedna przyczyna. Druga? Hah, nie dziwota, skoro święta już blisko. Posiedziałam gdzieś tak do ok. 11-12, przy czym z wielkim trudem wytrzymałam tak długo bo po prostu nudziłam się tam. :'I Jak nigdy.
Wróciłam do domu i poodkurzałam. Po obiedzie nadeszła moja ulubiona chwila - pieczenie ciast! * __ * Tak więc upiekłam w ten dzień dwie rzeczy:

Sernik z kratką.
Przepis: http://www.ciasta.net/ciasto-sernik.php
+ kruche ciasto Dr. Oetker

Babka orzechowa z nutellą.
Tu znów spieprzyłam. Tym razem polewę, która u mnie wyszła tak, że musiałam nią smarować, a nie polewać, ciasto. xD
Przepis: http://www.ciasta.net/babka-orzechowa-z-nutella.php


Sernik jak sernik. Bardzo smaczny wyszedł. :3
A babka... jak dla mnie jakaś bez smaku. Jedyne co czuć to polewę, samo ciasto takie bezpłciowe. Co do opisu - jest on z FB, a że dodałam to zdjęcie na końcu, gdzie wcześniej dodałam zdjęcie innego ciasta, które mi niestety nie wyszło, a będzie o nim zaraz mowa.

3-bit
Trochę mi nie wyszedł bo zamiast pół litra, dałam cały litr mleka do budyniu, przez co nie zsiadł się odpowiednio. Ciężko było ukroić jakiś zgrabny kawałek do zdjęcia. :'I
Przepis: http://www.ciasta.net/3-bit.php

Akurat to robiłam w sobotę. A nie wyszedł bo głupiutka Kyu się zasugerowała pytaniem mamy, czy będzie gotowała budynie na litrze mleka. Później zajrzałam do przepisu, gdzie okazało się widnieć 0,5 l. Taka różnica to dość sporo dla budyniu, który powinien utworzyć stałą masę.

Na koniec, a raczej robiona na przemian z 3-bitem, pascha.

Pascha.
Przepis: http://kotlet.tv/pascha

To było chyba najłatwiejsze. Co prawda musiałam przez ok. 2 godziny, na małym ogniu, gotować mleko ale bardzo chciałam choć raz w życiu zrobić ser. :3 Po wymiksowaniu z masłem (i cukrem pudrem) i poleżeniu przez noc w lodówce była pyszna. Tak mało tego cuda wyszło ale naprawdę, o wiele lepsze od sernika i babki razem wziętych. 

Tym razem to nie ja poszłam w sobotę do święcenia. Byłam zbyt zajęta robieniem tych ciast, choć wydawałoby się, że najmniej przy nich roboty bo nie piecze się ich.

Wczoraj się obijałam~ Tj. większość dnia przy kompie, jedzenie, komputer, jedzenie, komputer, spać.

Dziś natomiast głownie jedzenie i spanie... Nie wiem co mi się stało. ; ___ ; 
Po obudzeniu się o 6 rano, zjadłam śniadanie, po czym spałam do 9. Poszłam z psem, pomogłam trochę w kuchnii i znów poszłam spać. Zjadłam. Poszłam spać. Zjadłam drugie i spałam do ok. 15, gdzie musiałam iść z psem ale za nim to zrobiłam to wpieprzyłam jeszcze kawałek ciasta. :<< Oj dupa rośnie, rośnie. Dobrze wiem, że nie powinnam tyle żreć a jednak powstrzymać się nie mogę. :C Na szczęście dalsze popołudnie spędziłam bez snu i bez jedzenia, aż do teraz, wiadomo - kolacja.

Jutro zamierzam zanieść po kawałku ciast, które upiekłam, do ośrodka. Obiecałam, że przyniosę jak coś zostanie a jest tego jeszcze sporo w sumie... Może jak szybciej znikną te dobroci to uspokoi się mój głód. ; __ ; Na szczęście nie ma już żadnych świąt, aż do grudnia, gdzie piekłabym więcej niż jedno ciasto.

Więcej następnym razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz